Tadeusz Kościuszko – czyli poloneza czas skończyć

Tadeusz Kościuszko stanowi jeden z wielu przykładów emocjonalnego przywiązania polaków do symboli. Płytkiego symbolu, ponieważ wielu nad wisłą nie ma pojęcia czego się domagał sam Kościuszko, jakie miał poglądy. Chciał m.in. zniesienia niewolnictwa w stanach i w polsce. Tego nie dowiemy się z takich książeczek jak powyższa. Otrzymamy jedynie stereotypowy wizerunek przywódcy powstania z 1794 roku.

Znowu stało się głośno o polskim bohaterze narodowym walczącym o niepodległość stanów zjednoczonych. W ubiegłym roku sensacją były wyniki badań szczątków Kazimierza Puławskiego. Polska prawica źle przyjęła informację o nietypowej anatomii polskiego generała. Zrobiono z tego szum medialny i na tym koniec. Kościuszko to inny i poważniejszy przypadek. Zamalowanie cokołu jego waszyngtońskiego pomnika stanowi symbol fali społecznych protestów wywołanych zabójstwem 46-letniego George’a Floyda w minneapolis (stan minnesota). Fakt, że policjant oprawca był biały, a jego ofiara czarnoskórym mężczyzną stanowi kolejny przykład rasizmu dnia powszedniego w stanach zjednoczonych – kraju, którego polska uważa za sojusznika. Jednym z symboli sojuszu polsko – amerykańskiego jest, a jakże! Tadeusz Kościuszko! Jego postawa polityczna stoi w sprzeczności z tym, co mówi i robi prawica. Niestety większość polskiego społeczeństwa nie widzi w Kościuszce obrońcy praw człowieka czasów Oświecenia, a jedynie jego zaangażowanie w obronę niepodległości upadającej polski. Mało kto chce zagłębiać się w życiorys przywódcy powstania z 1794 roku. Krzysztof Bosak, kandydat Konfederacji na prezydenta RP jest dobrym, ale nie jedynym przykładem. Reakcja ambasadora RP Piotra Wilczka na zamalowanie hasłami antyrządowymi cokołu pomnika jak to ujął dziennikarz Piotr Nowak z portalu Stajk.eu była płytka i granicząca z ignorancją. Stąd bierze się miłość prawicy do tej postaci, chociaż bliżej im ideowo do członków Konfederacji Targowickiej.

Katarzyna Wielka oddaje uwięzionemu Kościuszce szablę, on jej odmawia przyjęcia. Kościuszko widział w rosyjskiej imperatorowej gwaranta starego porządku społecznego, któremu on się sprzeciwiał. Ten gest jest odbierany jedynie jako akt patriotyzmu generała. Mało się mówi dziś, że w większości polska szlachta nienawidziła Kościuszki i popierała bezwzględnie Katarzynę II. Dziś prawica udaje, że to nie miało miejsca, a Targowica dotyczyła tylko niewielkiej grupy wstecznych magnatów oraz samego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Mości panowie, w obronie ojczyzny równość u mnie popłaca i dlatego tak żyd, chłop, szlachcic, ksiądz i mieszczanin równego są u mnie szacunku” — miał mówić podczas przemówienia na krakowskim ratuszu w kwietniu 1794 roku. Wówczas nastroje były w polskim społeczeństwie antyszlacheckie i antykościelne. Konfederacja Targowicka (1792 rok) i II Rozbiór Polski (1793 rok) wstrząsnął mieszczaństwem oraz ogromną rzeszą chłopów. Nienawiść do kościoła i szlachty była powszechna, wśród klientów cesarzowej rosji Katarzyny II byli magnaci oraz dostojnicy kościelni. Wielu z nich wykazywało się tchórzostwem podczas powstania. Salwowali się ucieczką z warszawy do swoich majętności celem przeczekania kościuszkowskiej burzy. Imperatorowa rosji bała się rewolty społecznej w wydaniu Tadeusza Kościuszki. Obawiała się, że rewolucja w polsce (będącej pokłosiem Wielkiej Rewolucji Francuskiej) tuż przy granicy rosji zmotywuje jej poddanych do wystąpienia przeciwko niej samej. Strach przed podzieleniem losu Ludwika XVI i Marii Antoniny zmusił Katarzynę Wielką do interwencji przeciw powstańcom – mieszczanom i chłopom. Zamordystyczne prusy (rządzone przez mało inteligentnego króla Fryderyka Wilhelma II) były żywo zainteresowane zduszeniem polskiego buntu z tego samego powodu, co rosja. Chciały uniknąć rewolucji społecznej u siebie. Prusy były zresztą zaangażowane w tłumienie rewolucji we francji. Powstanie kościuszkowskie zagrażało porządkowi w obu tych państwach. Kwestia klasowa powstania zniknęła w otchłani przeszłości zastąpiona bardziej przystępnym dla szlachty oraz kościoła patriotycznym wizerunkiem Kościuszki. Powstanie Kościuszkowskie z biegiem czasu stało się jedynie w oczach kolejnych pokoleń polaków zrywem patriotycznym przeciwko rosji. Dla polaków żyjących w stanach generał Tadeusz Kościuszko jest postacią ważną obok Kazimierza Pułaskiego, synonimem polskości, dla amerykanów jednym z cudzoziemców przybyłych z europy walczyć o niepodległość ich kraju. Oczywiście jest bohaterem narodowym stanów, ale sami amerykanie nie przywiązują takiej wagi do niego jak polacy. Kościuszko jest symbolem polskich narodowych kompleksów względem stanów. Stąd emocjonalna reakcja polskich mediów i elit politycznych na zamalowanie hasłami cokołu pomnika w waszyngtonie. Skupienie się na akcie tzw. wandalizmu odbiera widzowi, słuchaczowi czy czytelnikowi nadwiślańskich mediów zdroworozsądkowej oceny. Pomnik stał się obiektem naszych emocji, a właściwie my zakładnikiem pomnika jako symbolu. Mediów nie interesowało nic innego. Zginął człowiek, zamordowany przez policjanta – rasistę w kraju rzekomo będącym ostoją wolności. Dla polaków ważniejszy był jego monument. Polskie społeczeństwo zostało pożarte przez symbole oraz przedmioty już dawno. Tylko przez taki pryzmat patrzy na rzeczywistość.

Filmik Polskiego Radia próbujący zafałszować znaczenie zamalowania cokołu pomnika Kościuszki. Niestety dla faszystowskich dziennikarzy Polskiego Radia rozmówcy zbili ich na argumenty.

Robert
tekst pierwotnie opublikowany na robs1980.blogspot.com