„Rewolucja zatwierdzona przez państwo” – tłumaczenie tekstu południowokoreańskiego kolektywu „말랑키즘” („Malinchism”) na temat rocznicy Masakry w Gwangju z 1980 roku.

„Kto odwiedził Nowy Cmentarz – Narodowy Cmentarz 18 Maja – ten wie, jaką godność i dostojeństwo może mieć to miejsce. Nawet z parkingu słychać z daleka rozbrzmiewający „Marsz dla ukochanej”.¹ Za masywnym wejściem zbudowanym w tradycyjnym koreańskim stylu, na którym wisi napis „Drzwi Demokracji”, znajduje się cmentarz, który już samą swoją wielkością narzuca odwiedzającym powagę. Pośrodku cmentarza znajduje się wysoka kamienna brama, a za nią dwa jeszcze wyższe filary sięgające nieba, podtrzymujące wielkie kamienne jajo w kształcie łuski. Umysły wszystkich spacerowiczów będą poruszone iluzją pozornie kurczącej się kamiennej bramy i rosnących filarów z jajami.

Aby upamiętnić Powstanie 18 Maja, Wzajemna Pomoc Nasza „Malangchism” i Grupa Studiów Anarchistycznych Seoul National Seoul National University’s Anarchist Study Group „Black Crane” odwiedziły Gwangju 14 i 15 maja, postanowiły więc odwiedzić także Nowy Cmentarz. Tam, jak wszyscy inni, również postąpiliśmy zgodnie z instrukcjami, zapaliliśmy kadzidła, pochyliliśmy głowy i minutą ciszy uczciliśmy pamięć poległych 18 maja. Jednak, choć oddaliśmy cześć tym, którzy spoczywają na Nowym Cmentarzu, nie ujawniliśmy nazw naszych organizacji, nie wywiesiliśmy flag ani nie świętowaliśmy „dumnej demokracji naszej ojczyzny, osiągniętej dzięki bolesnej walce”. Odwiedziliśmy Gwangju, aby upamiętnić „Powstanie 18 Maja”, a nie aby świętować „Ruch Demokratyzacji 18 Maja”.

Po wyjściu z Nowego Cmentarza, niedaleko odwiedziliśmy Stary Cmentarz – Mangwol Park Cemetery. Ktoś kiedyś powiedział, że Stary Cmentarz jest utrzymywany w takich warunkach, aby zachować wygląd masowego grobu, jakim był w 1980 roku. Jednak porównując Stary Cmentarz z imponującym Nowym Cmentarzem, który Republika Korei zbudowała po to, byśmy nie zapomnieli o 18 maja, dość łatwo można było się zorientować, że 18 maja, o którym państwo chce, byśmy pamiętali, jest tylko bardzo specyficzną, „zatwierdzoną” frakcją. Stary Cmentarz nie ma takiej okazałości jak Nowy. Na Starym Cmentarzu nie ma masywnych pomników upamiętniających. Na Starym Cmentarzu nie ma „nastrojowej” muzyki grającej na okrągło przez cały dzień. Na Starym Cmentarzu nie ma pracownika, który wyjaśniałby, jak „prawidłowo” oddać cześć. Trawa na cmentarzu ma grube i ostre źdźbła. Znajdujące się tam groby zostały wykopane tuż obok siebie, z niewielką ilością miejsca między nimi. Na Starym Cmentarzu jest wiele „rzeczy, których nie ma”, a które ma Nowy Cmentarz. Ale Stary Cmentarz ma jedną rzecz, której jest więcej niż Nowy: liczbę tych, którzy zostali tu pochowani, ponieważ państwo tak łaskawie odrzuciło ich za odmowę prowadzenia walki w zatwierdzonym przez siebie kojcu.

Przed wizytą na Starym Cmentarzu odwiedziliśmy wiele innych miejsc. Najpierw odwiedziliśmy kościół w Gwangcheon, gdzie kiedyś mieściła się szkoła nocna Wildfire. Siostra zakonna zobaczyła naszą grupę wysiadającą z samochodu i od razu rozpoznała nas jako gości upamiętniających 18 maja. Podeszła do nas i udzieliła nam miłych wyjaśnień na temat budynku szkoły nocnej, z którego pozostało tylko wejście. Życzliwość zakonnicy przerosła jednak nasze oczekiwania, ponieważ dała nam nawet zamrożone butelki z wodą i torebki ze smakołykami z przygotowanej dla takich gości jak my lodowni.

Następnie zwiedziliśmy Plac Demokracji i znajdujący się przed nim budynek Jeon-il. W budynku Jeon-il oprowadzała nas pani, która brała udział w Powstaniu 18 Maja, protestując przeciwko zaginięciu młodszego brata z rąk reżimu Chun Doo-Hwana. Odwiedziliśmy budynek Jeon-il, myśląc, że oprowadzi nas jeden z naszych towarzyszy, ale nie spodziewaliśmy się, że podejdzie do nas ktoś takiego kalibru jak ona.

Na koniec, przed wizytą na cmentarzach, odwiedziliśmy Szkołę Wojskową. Podobnie jak w szkole nocnej Wildfire i w budynku Jeon-il, również tam poczuliśmy pragnienie mieszkańców Gwangju, aby opowiedzieć wspomnienia z Powstania 18 Maja wszystkim, którzy zechcą słuchać. Przy wejściu do parku zbudowanego na terenie starej Szkoły Wojskowej witali gości ci, którzy przeżyli tortury, jakich dokonywano tam 42 lata temu. Ci, którzy przeżyli przemoc wojska, byli ubrani w mundury wojskowe, mierzyli się ze swoimi ranami z tamtych dni i opowiadali zwiedzającym szczegółowe wspomnienia, począwszy od wejścia, gdzie tablica z nazwiskiem Chun Doo-Hwana była przytwierdzona do ziemi, aby można było po niej stąpać, aż do wartowni.

Czuliśmy to podczas naszego dwudniowego zwiedzania Gwangju i potwierdziliśmy to podczas seminarium, które przeprowadziliśmy w gospodzie ze wszystkimi, którzy z nami przyjechali: Powstanie w Gwangju nie zakończyło się w 1980 roku. Tak jak widzieliśmy, oddech tych, którzy przeżyli Powstanie, nadal wieje wśród nas. Państwo nigdy nie zatwierdzi wszystkich tych, którzy już nie mogą oddychać tym powietrzem, ani tych, którzy jeszcze mogą. A jednak to państwo, zwane Republiką Korei, wciąż próbuje usprawiedliwić się za pomocą takich środków, jak przesadny przepych Nowego Cmentarza. Ale tym, z czym walczyli ludzie 18 maja, była właśnie Republika Korei. To ludzie, którzy dzielili się ryżem i chwycili za broń. To ta masa ludzi, która w niewyobrażalnym dla nas dzisiaj bólu walczyła bez kompromisów z przemocą państwa. To ta sama masa wyrwała tablicę z nazwiskiem Chun Doo-Hwana i umieściła ją na posadzce wejściowej Starego Cmentarza.²

Wzajemna Pomoc Nasza „Malangchizm” nie pamięta demokratyzacji Korei z wydarzeń 18 maja. Pamiętamy natomiast dystrybucję w zależności od potrzeb w sklepach, które wznowiły działalność w wyzwolonym Gwangju, wzajemną pomoc w tych wszystkich, którzy oddawali swoją krew do szpitali, które jej potrzebowały, samorządność w zgromadzeniach ogólnych, które odbywały się bez przywódców na Placu Demokracji, i autonomiczną organizację w „Naszych Siłach”, które swobodnie tworzyły się, aby kontynuować walkę.³

Zamiast „ruchu demokratyzacyjnego” w Gwangju pamiętamy „powstanie” w Gwangju, a nawet „rewolucję” w Gwangju. Pamiętamy o tych, którzy zginęli tego dnia, i wspominamy imię Chuna nie na Nowym, lecz na Starym Cmentarzu.

Tłumaczenie z angielskiego z libcom.org. Koreański oryginał można zobaczyć tutaj.

[1] „Marsz dla ukochanej” (임을 위한 행진곡) to protest song napisany przez Paik Ki-Wan i skomponowany przez Kim Jong-Yul dla upamiętnienia powstania.

[2] Choć tablica z nazwiskiem Chuna jest przyklejona do ziemi także w Szkole Wojskowej, ta na Starym Cmentarzu jest o wiele bardziej znana. Tak sławny, że koreańscy politycy upodobali sobie demonstrowanie swojego patriotyzmu poprzez pokazywanie w telewizji, jak stąpają po nim za każdym razem, gdy odwiedzają Gwangju.

[3] „Nasze Siły” (아군) to nazwa, którą powstańcy z Gwangju nazwali swoją milicję jako opozycję do „Wroga” (적군).