Faszyzm to nie jest medialna sensacja

Liberalne i prawicowe media oraz politycy partii rządzącej przestali w końcu powtarzać, że w polsce nie ma faszyzmu. Największy problem dostrzegają jednak nie tam, gdzie zagrożenie jest najpoważniejsze. Grupki pajaców świętujących urodziny Adolfa Hitlera to jest sensacja, dzięki której komercyjna telewizja może nabijać oglądalność. Jest to margines skrajnej prawicy, od którego szybko odcięła się reszta środowiska.

Prawdziwy problem leży gdzie indziej i jest o wiele groźniejszy. Faszyzm i rasizm stał się częścią polskiej polityki i debaty publicznej. Poglądy faszystowskie głoszą dzisiaj media głównego nurtu. Rasistowska propaganda zalewa kraj. Jest obecna nawet w popularnych serialach telewizyjnych.

Po zmasowanej nagonce na obcych uprawianej przez prawicę żerującej na obrzydliwych kłamstwach i manipulacjach rasistami stali się „zwyczajni” mieszkańcy Polski. Ksenofobiczne poglądy, które jeszcze niedawno były czymś wstydliwym i rzadkim, dziś są czymś normalnym i akceptowalnym. Politycy skrajnej prawicy, którzy dziś noszą modne garnitury i występują w telewizjach głoszą poglądy takie same jak neonaziści czczący Hitlera w lesie, czyli bohaterowie ostatniej sensacji telewizyjnej.

Za narastającą falę przemocy i nienawiści w Polsce odpowiadają nie tylko politycy prawicy, którzy zapewnili nacjonalistom propagandę w mediach, ochronę policji i finansowanie. Odpowiedzialność ponoszą też media liberalne. TVN przez wiele lat zapraszał do studia polityków takich jak Roman Giertych czy Robert Winnicki i umożliwiał im propagowanie treści faszystowskich. Liberalni dziennikarze jak Tomasz Lis przez lata opowiadali banialuki, że antyfaszyści są taką samą ekstremą jak faszyści i trzeba ich tak samo potępiać. Kiedy na polskich ulicach narastała fala przemocy wobec obcokrajowców i osób LGBT media liberalno-prawicowe zainteresowane były ściganiem domniemanych komunistów i zagrożenia ze strony lewackich terrorystów.

Ruchy nacjonalistyczne nie powstały dwa lata temu. Ich rozwój śledzimy od dawna. Wiele razy nas atakowali, wielokrotnie musieliśmy się przed nimi bronić. Ostrzegaliśmy przez całe dekady przed tym zagrożeniem. Wskazywaliśmy jak atakują obcokrajowców i przypadkowe osoby, które nie spełniały ich kryterium „polskości”.

Nasze protesty przeciwko faszyzmowi wielokrotnie były rozbijane przez policję, która ochraniała neonazistów. Miało to miejsce zarówno za rządów liberałów jak i prawicy. W 2012 roku ówczesny minister sprawiedliwości w rządzie PO Jarosław Gowin stwierdził, że faszyzm w Polsce nie jest problemem, a zagrożeniem jest „lewicowy ekstremizm”. Dzisiaj ten sam polityk po zmianie barw partyjnych nadal jest ministrem tym razem w prawicowym rządzie i bijąc wszelkie rekordy hipokryzji domaga się surowego ukarania faszystów. Tych samych, których sam kiedyś ochraniał.

Festiwal „orle gniazdo”, który jest tematem senacyjnego materiału TVN przez wiele lat miał zapewnioną ochronę policji. W latach 2014-2015 za rządów PO, naziści czczący Hitlera współpracowali z polską policją – przed każdą z edycji omawianego festiwalu, kierownictwo Komendy Powiatowej Policji w Radomsku brało udział w spotkaniach z organizatorem, podczas których szczegółowo ustalano zasady współpracy. Również w trakcie trwania festiwalu funkcjonariusze policji, wytypowani do jego zabezpieczania, pozostawali w stałym kontakcie z organizatorem, który nie składał żadnych skarg i uwag — chwalił się minister Jarosław Zieliński w 2016 r.

Dziś neonaziści czczący Hitlera są bardzo pożyteczni zarówno dla prawicy jak i dla liberałów. Prawicowa władza może pokazać, że faszyzm to w Polsce margines a policja reaguje i zwalcza zakazane poglądy. Liberałowie mogą po raz kolejny opowiadać kłamstwa o dwóch ekstremizmach i wrzucać do jednego wora neonazistów i anarchistów broniących praw lokatorów. W ten sposób obrzydzone zostaną ruchy sprzeciwiające się kapitalistycznemu wyzyskowi.

System nigdy nie zwalcza faszyzmu, bo faszyści bronią interesu kapitalistów. Dlatego media sprowadzają faszyzm do nieistotnego kuriozum w postaci grupki słowiańskich hajotów ze swastyką z wafelków. Coś z czego można się pośmiać i zlekceważyć, po tym jak już tych kilku idiotów zostanie skazanych. Dzięki temu polski nacjonalizm, może się odciąć od fanów Hitlera i dalej ogłupiać społeczeństwo propagandą nienawiści. Prawdziwi polscy faszyści są obecni we władzy i mediach i skutecznie kierują gniew społeczny, wynikający z narastającej biedy i nierówności w stronę bezpieczną dla systemu. Klasa ludowa zamiast gniewać się na kapitalistycznych oligarchów nienawidzi biednych uchodźców, którzy tak samo są ofiarami systemu.

Liberałowie byli sojusznikami Adolfa Hitlera przed 1933 r. i doprowadzili do przejęcia przez nazistów władzy. NSDAP następnie zniszczyła związki zawodowe i prowadziła politykę korzystną dla kapitalistów. Podobnie dzisiaj media liberalne w sojuszu z prawicą fałszują obraz polskiego faszyzmu i chronią interesów najbogatszych. Tak właśnie działa robienie z faszyzmu sensacji i publikowanie paszkwili o ruchach wolnościowych.

tekst pierwotnie opublikowany na stronie warszawskafa.bzzz.net