Karawana stoi w miejscu. Albo się cofa.

„Szczerze mówiąc mi to wisi anarchistyczny czy społeczny. Anarchizm w czystej formie (nie komunistyczny i nie syndykalistyczny) uważam za drobnomieszczańską utopię” – Piotr Ciszewski, prezes Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów.

Walka o prawa lokatorów nie ma zabarwień politycznych. Od 1990 roku każda partia utrzymywała antyspołeczny kurs mieszkaniowy. Obecna także, wystarczy wspomnieć kompromitujący program „Mieszkanie+”, który niczego nie zmienił w kwestii budowania tanich mieszkań. W aferę reprywatyzacyjną są zamieszane wszystkie partie począwszy od SLD skończywszy na PiS. Warto wspomnieć o panach Macieju Wąsiku, Ernście Bajdzie i Mariuszu Kamińskim. Niejasna jest rola tych trzech pisowskich polityków w warszawskiej reprywatyzacji. Byli powiązani towarzysko z Jakubem Rudnickim pełniącym przed kilku laty p.o. prezesa stołecznego ZGN-u. To właśnie Rudnicki stoi za większością zwrotów kamienic komunalnych prywatnym właścicielom. On sam jest jednym z beneficjentów reprywatyzacji w warszawie. Pojawił się w ZGN-ie za czasów rządów PiS w stolicy i pozostał tam na długie lata. Można powiedzieć, że osoba pana Rudnickiego obciążą zarówno PiS i PO.

Mimo tego partia rządząca ma po swojej stronie działaczy WSL – Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Rząd powołał Komisję Weryfikacyjną (działa od 2017 roku), minister Zbigniew Ziobro wznowił śledztwo dotyczące zabójstwa Jolanty Brzeskiej (2016 rok), a kilka lat później (2021 rok) parlament znowelizował prawo blokując możliwość oddawania kamienic. To było efektowne działanie, ale nie efektywne dla warszawskich lokatorów. Niczego to nie zmieniło w życiu ofiar reprywatyzacji. Wielu z nich do dziś nie dostało odszkodowania za haniebną działalność kamieniczników wspieraną cały czas przez władze stolicy. Decyzje zwrotowe Komisji Reprywatyzacyjnej w większości uwala Naczelny Sąd Administracyjny. Patryk Jaki i Sebastian Kaleta dobrze wiedzą, że decyzje komisji są nie dają żadnych efektów w przypadku większości stołecznych kamienic. Mają to w głębokim poważaniu. Jaki jest od trzech lat europosłem, Kaleta zajęty jest walką o „polską tożsamość” i obronę chrześcijaństwa przed mitycznymi wrogami. Owszem, przewodzi tejże komisji, ale nic tego też nie wynika. W ubiegłym roku część śledztwa w sprawie zabójstwa Jolanty Brzeskiej umorzył prokurator z nadania Ziobry.

Przychylne stanowisko WSL-u wobec PiS może zatem dziwić. Niezaprzeczalnie osoby ze stowarzyszenia pomagają lokatorom, walczą o prawo do mieszkania. Jednak źle dobiera sojuszników w tej walce. Poglądy polityczne i sympatie towarzyskie działaczy zdominowały narrację stowarzyszenia. Obecnie nie oddaje istoty tego, co dzieje się w polskim mieszkalnictwie. Mamy do czynienia teraz z patologią mieszkaniową, która w niedalekiej przyszłości przyniesie jeszcze większe problemy społeczne. Zmusi resztę społeczeństwa do emigracji za pracą i młodych za studiami.

Wsparcie ataku na kolektyw „Syrena” ze strony sąsiedniej „Przychodni” w imię przywrócenia do kamienicy przy wilczej 30 przemocowej osoby pamiętnego 5 grudnia ubiegłego roku zakończyło raz na zawsze współpracę WSL-u z anarchistami. Właśnie to anarchiści wspierali od ponad dekady działania stowarzyszenia. Obecni bezideowi mieszkańcy kamienicy przy wilczej 30 nie mają pomysłu na walkę lokatorską. Czekają na polecenia od stowarzyszenia. Pomysłem stowarzyszenia na dalszą walkę lokatorską jest jak na razie tylko otwarcie swojego biura w kamienicy będącej do grudnia ubiegłego roku skłotem „Syrena”. Zajęcie budynku dawnego liceum im. Hofmanowej przy ulicy Emilii Plater w czerwcu tego roku to wizerunkowa zagrywka osób chcących odtworzyć rzeczywistość z przed siedmiu lat, kiedy ich wrogiem było wyłacznie PO. Tamtego świata już nie ma, minęło już kilka lat. Pojawiły się nowe zagrożenia, tematy i problemy. Całe środowisko z „Przychodni”, wilczej 30 czy WSL-u nie chce się z nimi mierzyć. Otwarte 1 października biuro jest światem z jakiego działacze stowarzyszenia już nie wyjdą. Niczego już nie zmienią, będą powtarzać, że partia rządząca ma rację, a inne nie. W taki oto sposób pozwolili się wykorzystać rządzącej prawicy. W PiS-e są zwolennicy prawa własności i „książę” Radziwiłł. PiS wspierają inni arystokraci. Naprawdę wspaniali „sojusznicy” ruchu lokatorskiego! WSL udaje od dłuższego już czasu, że wszystko jest w porządku. Swoje ostrze skierowało nie przeciwko władzy, a właśnie anarchistom z kolektywu „Syrena” za to, że nie byli z ich marzeń. Pozostała przy nich grupka osób, którą łączy jedynie wspólnota mieszkania w tej samej przestrzeni i imprezy.

Robert