List antyfaszystowskiego bojownika walczącego w Rożawie

Urodziliśmy i wychowaliśmy się w Europie. Zadajemy sobie pytania. Te, które wszyscy sobie zadają. Co ja tu robię? Czym jest społeczeństwo, w którym żyję? Socjalizowaliśmy się, chodziliśmy do szkoły. Podążaliśmy, przez pewien czas, ścieżką wyznaczoną przez nasze środowisko. Pewnego dnia zakwestionowaliśmy wszystko. Co sprawia, że żyjemy, dlaczego trzymamy się w tak nierównym, niesprawiedliwym społeczeństwie? Poczuliśmy gniew i wściekłość, które wdzierają się do naszych serc. Przeżyliśmy prekariat, wykluczenie zmarginalizowanych, represje wobec ruchów społecznych. Postanowiliśmy się zorganizować. Anarchiści, autonomiści, komuniści – wszyscy przeszliśmy przez jedną lub więcej organizacji. Doświadczyliśmy ZAD (Zone to defend), śmierci z rąk policji i faszystów. Wszyscy rozwijaliśmy inicjatywy społeczne, otwieraliśmy miejsca, stawialiśmy opór. Wszyscy znaleźliśmy się pod wpływem haseł o walkach antyfaszystowskich. Wszystkimi tymi sposobami znajdowaliśmy sposoby na poprawę jakości naszych żyć. Różnymi drogami interesowaliśmy się tym, jak to jest być internacjonalistami. Nasza historia, historia walki z faszyzmem i imperializmem oraz krzewieniu feminizmemu, nie kończy się na naszych granicach. Zrozumiałyśmy, że nasze pokolenie to pokolenie rewolucji Rojavy. To terytorium bez dostępu do morza, na którym całe społeczeństwo kobiet i mężczyzn powstało, aby bronić się i nie czekając budować swoją utopię: demokratyczny konfederalizm. Jeden po drugim dokonywaliśmy wyboru, by odbyć tę podróż. Aby uczyć się, walczyć, zobaczyć to powstanie na własne oczy. Ten czas w naszej zbiorowej historii jest całkowicie związany z wartościami i walkami, których bronimy.

Pewnego dnia wyruszyliśmy. Kiedy przybyliśmy do Rojavy, pochodziliśmy z różnych kontynentów, krajów i kultur, które niekoniecznie miały się spotkać. A jednak znaleźliśmy drogę i jedność. Żywe środowisko, by wspólnie uczyć się, na czym polega ta trwająca rewolucja. Pracujemy w społeczeństwie, w samoobronie, z ruchem kobiecym, uczymy się przede wszystkim tego, jak nauczyć się wspólnie organizować.

Dziś całe społeczeństwo jest pod ciężarem przytłaczającego zagrożenia. Przede wszystkim Turcja, która grozi bardzo szybką inwazją na Rojavę. Zaczynając od wkroczenia na terytorium, posuwając bojówki dżihadystów na linii frontu, a następnie niszcząc każdą siłę i każdą część społeczeństwa. Następnie reżim Bashara Al Assada, który nie daje za wygraną i chce odzyskać kontrolę nad tym terytorium. Również siły koalicji wspierają swoje imperialistyczne interesy w tym regionie i sprzedają broń, która pozwala na dokonywanie tu masakr. Przedstawia się nam Bliski Wschód jako totalny bazar, miejsce niecywilizowane. A jednak chaos, wojny i kryzysy są organizowane w pogardzie dla tych, którzy żyją i budują społeczności. Zawsze będzie się to odbywać przy obojętności naszego świata. Liczymy jednak na to, że każde z Was będzie informowało świat, będzie dyskutować, podejmować działania, sprawdzać, czy dajemy sobie radę. Każde wasze słowo na murach, każdy baner ma przebicie, aż do naszego życia. Wezwanie do każdego z was zostało wystosowane przez kampanię riseup4rojava. Antyfaszyści, wszyscy mamy do czynienia z tym, co się tutaj dzieje.

To, co jest celem ataku, to nie tylko zasoby rejonu, ale przede wszystkim polityczne doświadczenie samoorganizacji, które ma miejsce w tym regionie. Walczymy tutaj przeciwko faszyzmowi. W tym kontekście nasza walka ma sens z tym, przez co wciąż przechodzicie w Europie.

Mamy nazwiska i historie. Nasze serca płoną i są tak żywe. Prawdopodobnie myślimy o Was bardzo często. Pewnego dnia wrócimy, by zjednoczyć nasze zmagania. Tymczasem skontaktujmy się, poznajmy się.

za nuceciwan114.xyz