Rocznica pogromu Kryształowej Nocy. Czy takie historie nauczyły nas czegokolwiek?

W nocy z 8 na 9 listopada 1938 roku, bojówki NSDAP dokonały pogromu, który przeszedł do historii jako „Kryształowa Noc”. Naziści niszczyli żydowskie sklepy, palili synagogi, włamywali się do mieszkań. Policja w ogóle nie reagowała, nie ma się co dziwić, w końcu to narzędzie państwowej represji.

Nazwa, „Kristallnacht”, wzięła się od kawałków szkła ze zbitych szyb, które odbijało światło ognia, przez co błyszczało się, jak kryształy.

Śmierć poniosło 91 Żydów, zniszczono pomad 7,000 sklepów i 267 synagog. 30 tysiące Żydów zostało wywiezionych do obozów koncentracyjnych, by pracować dla „rasy panów”.

W 1992 roku, UNITED for Intercultural Action, obwołało 9.11 Międzynarodowym Dniem Walki z Faszyzmem i Antysemityzmem.

W naszym kraju, który dotkliwie odczuł skutki niemieckiego nacjonalizmu, wciąż faszyzm i antysemityzm mają się dobrze. „Wolne sądy” niespecjalnie lubiły zajmować się ekscesami wielkich patriotów, a gdy prokuratorem generalnym został Ziobro, liczba umarzanych spraw związanych z nienawiścią na tle rasowym, wzrosła. Chyba każdy pamięta uznanie swastyki za „hinduski symbol szczęścia” przez białostocką prokuraturę w 2013 roku. Podobnie, mimo wyroku SN z 2021, który podtrzymał wcześniejsze wyroki, iż można nazywać ONR organizacją faszystowską, władza nie robi nic, aby ukrócić działalność grup tego typu. Głównie dlatego, że mają nadzieję na ich głosy w wyborach lub przekabacenie na swoją stronę, jak stało się w przypadku Mariana Kowalskiego (były szef ONR), Adama Andruszkiewicza (były szef Młodzieży Wszechpolskiej) i Roberta Bąkiewicza (były szef ONR). Dziś odbywa się rozprawa dwóch ONRowców, skazanych na karę bezwzględnego pozbawienia wolności, gdyż w 2016 roku w białymstoku krzyczeli „A na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści”, co słusznie zostało zinterpretowane, jako chęć mordowania Żydów. Zobaczymy, czy sąd podtrzyma wyrok, czy jednak uzna, że to tylko figura stylistyczna.

Wiejski