Te plakaty powstały w 2019 roku, gdy Turcja zaczęła okupację części Autonomicznej Administracji Północno-Wschodniej Syrii.
Co się zmieniło w międzyczasie? Praktycznie nic. Erdogan zdobył półtora miliona głosów więcej, niż 5 lat temu, a AKP zaczęło zdobywać mandaty w Bakur, czyli Tureckim Kurdystanie, gdzie od lat trwa systematyczne ludobójstwo, co oznacza, że turkizacja Kurdów mieszkających w Turcji zaczyna dawać się we znaki.
NATO, UE i reszta Zachodu słały przez lata jedynie noty oburzenia, zamiast stosować sankcje wobec ludobójczego reżimu.
Pomimo trudów, Partia Pracujących Kurdystanu wciąż istnieje i mamy nadzieję, że ocali Kurdów oraz Turków przed autokracją. Dobrze jej się to udawało właśnie w Bakur, gdzie pomimo braku niezależności jak w Syrii, znakomicie realizowała koncept autonomii demokratycznej, gdzie mieszkańcy, od zbioru bloków do całych prowincji, podejmują decyzję w ważnych dla siebie kwestiach.
Rady mają za zadanie między innymi emancypować kobiety i integrować ze sobą ludzi różnych wyznań i grup etnicznych. Demokracja bezpośrednia jest jednym z kluczowych elementów sukcesu PKK w Turcji i PYD w Rojavie.
Kurdowie nie walczą o państwo narodowe, tylko o wolność, którą może im zagwarantować tylko jego brak. Tureckie państwo nie zgasi ognia rewolucji, który płonie na terenach dawnego Kurdystanu. Biji Kurdistan!