Studia tylko dla bogatych?

Dom Studencki „Jowita” należący do Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Modernistyczny gmach zbudowany w 1964 roku. Projektantami byli dwaj poznańscy architekci Witold Milewski i Zygmunt Skupniewicz. Niedawno stał się symbolem oporu młodych przed dalszym prywatyzowaniem uczelni wyższych nie tylko na terenie Poznania, również całej polski. W historii Poznania ostatnich ponad 30 lat odbija się jak w soczewce cała patologia transformacji. Od lat nie buduje się tam akademików (jak i w całym kraju) zmuszając studentów do wynajmowania pokoi na rynku. W ostatnim roku ceny poszybowały do góry, a nie każdego studenta stać na wynajem. Wielu rezygnuje ze studiów zmuszonych wrócić do siebie. W taki oto sposób za przyzwoleniem państwa odbiera się wielu młodym szansę na studia. Los „Jowity” miał przypieczętować stan techniczny. Decyzją władz uczelni budynek przy ulicy Zwierzynieckiej 7 (położony w centrum miasta) miał zostać sprzedany. Pozbycie się akademika byłoby de facto kolejnym krokiem do prywatyzacji poznańskiego uniwersytetu. Złym sygnałem dla studentów i zielonym światłem dla dalszej komercjalizacji szkolnictwa wyższego. Władze wielu państwowych uczelni mają pokusę traktowania studentów jako źródła dochodu. Między 8 a 17 grudnia studenci zamieszkujący „Jowitę” powiedzieli dość. Udało im się wywalczyć najważniejszy postulat. Nie będzie sprzedaży akademiku. Po remoncie będzie częścią poznańskiego uniwersytetu. Gorzej jest z myśleniem u kadry naukowej mającej w większości myślenie ekonomiczne z przed czterdziestu czy trzydziestu lat. Widać to dobrze po postawie pani rektor poznańskiego uniwersytetu. Pani rektor Bogumiła Kaniewska wykazywała się arogancją w stosunku do protestujących uznając, że sprzedaż akademika jest koniecznością. Przegrała z nimi, co cieszy. Osoby okupujące gmach akademika nie mają wątpliwości, że na tym nie koniec. Mają cele wychodzące dalej i nie skupiające się wyłącznie na „Jowicie”.

„Zebrani przypomnieli też o swoich postulatach, wśród których wymienili m.in. prawne umożliwienie zrzeszania się studentów w związkach zawodowych, żądanie rozbudowy uczelnianej infrastruktury socjalnej – tanich stołówek czy pokoi socjalnych oraz zapewnienie miejsca w akademikach dla 10 proc. Studentów” – portal TVN24.

Trwający ponad tydzień strajk okupacyjny to istotna zmiana. Młode pokolenie urodzone na przełomie wieków (XX i XXI) nie chce już słuchać o wyrzeczeniach jakie było udziałem ich dziadków i rodziców. Chcą wieść normalne życie bez odmawiania im prawa do edukacji oraz innych zdobyczy społecznych. Strajk okupacyjny w „Jowicie” pokazał także, że jest granica w indoktrynacji społeczeństwa kapitalistycznymi bredniami. Edukacja jest jedną z tych dziedzin, które winne być dostępne dla wszystkich. Dlatego postulaty protestujących powinny być spełnione. Budowa akademików, stworzenie systemu stancji studenckich, tanich stołówek i pomoc niezamożnym studentom to niewiele. Jest jeszcze jedna (niemniej od wyżej wymienionych postulatów) ważna rzecz. Poziom nauczania na polskich uczelniach pozostawia wiele do życzenia. Niestety od lat jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że jeśli ktoś jest profesorem lub doktorem ma zawsze racje. Jest osobą nieomylną z ogromnym dorobkiem naukowym. Bywa (nierzadko) że kiedy otworzą usta to można sądzić, że postęp w nauce jest im obcy. Kopernik zapewne gdyby studiował dziś na jednej z uczelni państwowych być może słuchając wykładów niektórych uciekłby z sali wykładowej z krzykiem. Wiele musi się zmienić w sferze edukacji. Zatrzymanie sprzedaży „Jowity” to dobry krok, ale na tym nie powinno się skończyć. Zwycięstwo poznańskich studentów jest sygnałem dla innych w kraju, że nie należy się godzić na politykę prywatyzowania wszystkiego w imię mitycznej poprawy jakości życia. Ostatnie 33. lata pokazały jaki to jest poziom.

Robert

Okupacja rektoratu UW w 2018