„Klimatu nie da się przegłosować, zagadać, zmanipulować propagandą, przekupić, wskazać na „ważniejsze interesy narodowe”. Po prostu jest. Nie interesuje się naszymi emocjami, problemami, pragnieniami i żądaniami. Wygrażanie pięścią w kierunku chmur nic nie da. Nie ma wszak w tych chmurach podmiotu, którego by te erupcje emocji zainteresowały. Sami sobie to zrobiliśmy, a przede wszystkim zrobili to i robią nadal możni tego świata”.
Xavier Woliński – „Wolnelewo”
Lądek Zdrój, Stronie Śląskie, Kłodzko, Głuchołazy czy Nysa, a obok nich także inne miasteczka i wsie położone w regionach zalanych przez rzeki będące dopływami Odry przypominają miejsca jak po zakończeniu działań zbrojnych. Zniszczone domy, ulice, drogi, szpitale, kolej, szkoły i przedszkola. Trudno będzie rejony ogarnięte żywiołem szybko przywrócić do normalnego życia. Gdy jedni mieszkańcy zalanych terenów sprzątają swoje domostwa, inni myślą co zrobić ze sobą po tym jak przeszła wielka woda. Politycy zajmują się wyłącznie wzajemną słowną nawalanką w mediach. Dyskusja o tym kto ile zbudował zbiorników retencyjnych, zbudował czy umocnił wały jest próbą ucieczki przed dyskusją o klimacie. Premier mówi o bobrach niszczących wały przeciwpowodziowe, opozycja o braku większej liczby zabezpieczeń przed wodą. Powódź udowodniła słabość państwa i niemożność instytucji do spójnego koordynowania pomocy osobom, które tego potrzebują. Kiedy w początkach lata 1997 roku przyszła powódź, państwo i jego instytucje mogło być na nią nieprzygotowane. Wielu wówczas nie wierzyło, że powódź może przyjść niespodziewanie zalewając sporą część południa i zachodu polski. Nikt z tej powodzi nie wyciągnął wniosków. Trzynaście lat później powtórzyła się znowu zalewając te same regiony kraju, ale także inne położone wzdłuż Wisły. Warszawa była wtedy zagrożona zalaniem jak nigdy przedtem i potem. Udało się uniknąć tragedii. Po kolejnych czternastu latach mamy do czynienia z tym samym. Równolegle do powodzi na południu, na północy objawiły się trąby powietrzne.
„Na tę chwilę mamy informacje o uszkodzeniach 25 budynków (20 gospodarczych oraz 5 mieszkalnych) na terenie gm. Jedlińsk, głównie w Wierzchowinach, ale także w innych miejscowościach: Kruszyna, Jeziorno i Boża Wola” – powiedziała PAP st. kpt. Ewelina Borcuch z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu” – informuje PAP (Polska Agencja Prasowa).
Warto dodać, że kiedy powódź dotykała Europę Środkową inna część kontynentu była trawiona przez pożary. O zmianach klimatu mówi się wiele, tak jak próbuje się zaprzeczyć procesowi zmian klimatycznych zachodzących wokół nas. Na razie mamy jedynie dyskusję czy państwo jest w stanie pomóc przy odbudowie domów i infrastruktury mającej służyć mieszkańcom. Czy uda się na tyle, na ile jest to możliwe przywrócić publiczne usługi. Mieszkańcy zalanych terenów starają się sobie wzajemnie pomóc w tej tragicznej sytuacji. Usuwają z domów szlam, muł i mnóstwo śmieci naniesionych przez wodę. Niektórzy powodzianie zadają sobie pytanie czy w następnym roku będziemy mieli do czynienia z kolejnym kataklizmem? Nie da się wykluczyć ekstremalnych zjawisk w przyrodzie, nie tylko wynikających z tego co z spada z chmur i wlewa się z rzek. Za rok może być tak, że na obecne straty popowodziowe nałożą się nowe czyniąc niemożliwym normalne życie. Obecnie dyskusja o skutkach powodzi jest prowadzona tak, jakby zmiana klimatu nie miała miejsca. One mają miejsce czy nam się to podoba czy nie. Będzie jeszcze gorzej! Ponieważ prócz powodzi mieliśmy tego lata lokalne podtopienia, np. Bielsko-Biała przypominała po intensywnych opadach deszczu raczej małą Wenecję niż Wiedeń a Warszawa była sparaliżowana przed paroma tygodniami w wyniku ogromnej ulewy. Na razie straty są małe liczebnie, ale to się zmieni z biegiem lat. Bądźmy przygotowani na życie między huraganami, powodziami, wodą, wiatrem, fruwającymi dachami naszych domów, drzewami wyrywanymi wraz z konarami, zalanymi piwnicami, brakiem prądu, głęboką ciemnością i niemożnością dojechania donikąd. Tylko nie wińmy Żydów, masonów, cyklistów i kogo tam nam przychodzi do głowy. Bo my sami swoim konsumpcyjnym stylem życia do tego doprowadziliśmy eksploatując ziemię. Nie będziemy mieli do czynienia z jedną powodzią „stulecia”, a ze stuleciem powodzi.
Robert
Artykuły publikowane w kategorii Wpisy autorskie i ze stron osobistych
są pisane przez pojedyncze osoby i nie zatwierdzane przez całą grupę.
Cenimy sobie różnorodność w anarchizmie i we własnej grupie i uważamy,
że są warte publikacji niezależnie od tego, że z pewnością nie zawsze
każdy w kolektywie zgadza się ze wszystkim, co piszą inne osoby z grupy.