Ostatni rok jaki minął od wyborów parlamentarnych jest czasem rozczarowań społeczeństwa wobec obecnego obozu rządowego. Nic w tym dziwnego. Obecna koalicja miała zmienić złe decyzję PiS-u z ostatnich ośmiu lat ich rządów. Możliwość wykonywania aborcji, związki partnerskie i społeczne budownictwo mieszkaniowe były jednymi z licznych obietnic polityków ówczesnej opozycji sprzed roku. Nie zostały zrealizowane i raczej nie będą.
Przepowiednie o upadku PiS-u nie spełniły się, a przywództwo Jarosława Kaczyńskiego jest niekwestionowane przez nikogo w jego partii. Konfederacji rosną słupki poparcia, gdy innym koalicjantom PO spada lub stoi w miejscu. Adam Gomoła, młody poseł sejmu obecnej kadencji prezentowany w mediach jako nadzieja młodego pokolenia odszedł w niesławie z Trzeciej Drogi (należał do Polski 2050 Szymona Hołowni). Afera z jego udziałem udowodniła, że nikt nie jest wolny w polityce od pokusy dorobienia na boku. Paulina Matysiak woli budować przyszłość kraju z PiS niż ze swoją macierzystą partią Razem. Ludzie tak gremialnie poszli do urn aby odsunąć fundamentalistów katolickich i faszystów od władzy, a oni nadal są w sejmie drwiąc z państwa o którego dobru tak dużo mówią.
Sytuacja materialna obywateli stale się pogarsza, tak jak usługi publiczne. Transport publiczny jest porzucany przez pracowników, tak samo edukacja i służba zdrowia. Dziennikarze przez rok zajmowali się wyłącznie partyjnymi koteriami, równocześnie narzekali na młodych, że nie chcą się usamodzielnić oraz zakładać rodziny. Spadająca liczba urodzeń to jedyna dobra rzecz jaka ma miejsce w polsce. Szczęśliwe są dzieci niepoczęte. Nie będą zmuszone żyć w świecie jaki fundujemy my i politycy następnym pokoleniom. Rząd Donalda Tuska nie zagląda do sumień polaków i ich łóżek, ale nadal nie robi nic aby oddzielić państwo od kościoła. Jeśli kościół traci wpływy to tylko dlatego, że społeczeństwo już nie uczęszcza gremialnie na mszę co niedziela a uczniowie opuszczają lekcje religii. Liczba powołań do seminariów spadła tak gwałtownie, że trzeba w wielu miastach je zamykać. Episkopat musi dopuszczać się manipulacji danymi dotyczącymi ostatnich powołań celem zakrycia afer obyczajowych i masowego odchodzenia od kościoła.
Tego raczy nie zauważać Władysław Kosiniak – Kamysz, który chociaż z wiernością małżeńską jest na bakier, postanowił zablokować ze swoim kolegami z PSL-u liberalizację prawa antyaborcyjnego. Paradoks tego polityka polega na tym, że reprezentuje on Tarnów jako poseł. Miasto tracące ludzi z braku perspektyw i będące stolicą upadającego biskupstwa z braku księży oraz sióstr zakonnych. Minister obrony udaje, że nic takiego nie ma miejsca. To człowiek ukształtowany w latach 90-tych XX wieku przez kapitalizm i kościół. Kolejna „gwiazda” sejmu tej kadencji, której koniec jest bliski to Łukasz Mejza. Prezes Jarosław Kaczyński nie jest skory bronić człowieka z przypadku, który znalazł się w szeregach jego partii. Mamy w końcu cyrkowca z UJ-tu na urzędzie prezydenta Andrzeja Dudy. Blokuje on wszystkie decyzje rządu wzmacniając instytucje przejęte przez PiS. Bredzi coś o swoich prerogatywach prezydenckich wywodzących się według niego z czasów polskich królów.
Mamy więc pat polityczny, ale był on spodziewany. Partie koalicyjne chcą zrealizować swoje programy, ale nie mogą się dogadać co do nich. Zresztą tak egotycznej koalicji nie było w historii polski po 1989. Jedynym celem jest trzymanie jak najdalej prawicy od władzy. Nic poza tym ich nie łączy, ale w ciągu ostatniego roku widać jak PO ich kosztem zdobywa poparcie w społeczeństwie. Donald Tusk dążąc do umocnienia pozycji własnego ugrupowania zmierza do nacjonalistycznej retoryki. Zapowiedział zawieszenie prawa do azylu na granicy polsko – białoruskiej. Przejmowanie retoryki od ugrupowań skrajnie prawicowych jest już powszechne nie tylko w polsce. Ludzie dawnej opozycji antykomunistycznej z walczących o prawa człowieka stają się najzagorzalszymi przeciwnikami tych praw. Tusk krytykuje niemców za kontrole na granicy z polską a sam robi dokładnie to samo. Widać przemożną chęć powrotu do czasów sprzed 2015 roku. Czasu nie da się cofnąć. Mamy do czynienia z innymi problemami, ludzie w większości odrzucają demokrację opartą na nierównościach. Politycy aby ratować to, co można idą w antymigrancką retorykę a potem będą walczyć z mniejszościami. Wszystko aby zachować rzekomo demokrację z której nic już nie zostanie. Obecny rząd idzie w ten europejski trend. To umacnia elektoraty PiS-u i Konfederacji w przekonaniu, że oni mają słuszność głosując na takie a nie inne grupowania. Odwrócenie się od praw człowieka tak naprawdę nastąpiło zaraz po zakończeniu zimnej wojny. Odmawiano ludziom prawa do godności, wyzywając ich od zwolenników starego systemu. Dziś mszczą się głosując na prawicowych populistów mówiących im, że zmienią ich życie na lepsze. Ostatni rok pokazał, że poza wzajemną publiczną naparzanką żadna partia polityczna nie chce niczego zmieniać. To nie ludzie zmieniają system, to system zmienia ludzi. Taki to był rok oczywistych oczywistości w życiu politycznym i społecznym polski.
Robert
Artykuły publikowane w kategorii Wpisy autorskie i ze stron osobistych
są pisane przez pojedyncze osoby i nie zatwierdzane przez całą grupę.
Cenimy sobie różnorodność w anarchizmie i we własnej grupie i uważamy,
że są warte publikacji niezależnie od tego, że z pewnością nie zawsze
każdy w kolektywie zgadza się ze wszystkim, co piszą inne osoby z grupy.