Autorytet kolorowych pisemek

Antoni Królikowski niby aktor bo gra, niby reżyser i scenarzysta! Naprawdę?! Nie przypominam sobie jego filmów. Może coś przeoczyłem. Osobowość telewizyjna? No i to jeszcze jaka, patoosobowość! Ani talentu ani pokory, tylko znane nazwisko i rodzice aktorzy też przeciętni w tym, co grali i grają. Ostatnio młody Królikowski zasłynął reklamą gali MMA w opolu, gdzie mieli zmierzyć się sobowtór Putina i Zełeńskiego. Po tym jak został skrytykowany za nieodpowiedzialne zachowanie promując tak idiotyczne wydarzenie Królikowski pokajał się, nagrał filmik i zniknął. Można pomachać od niechcenia i powiedzieć, 'Eee! Nie on pierwszy, nie ostatni przekroczy dno dna. Przed nim byli inni i po nim mogą być jeszcze gorsi.’ Warto zastanowić się nad tym czy trzeba przykładać rękę do pojawiania się kolejnych patocelebrytów? Ubiegły rok należał bez wątpienia do „rapera” Maty i jego odrealnionego tatusia, piewcy szesnastogodzinnego czasu pracy, zakładania własnej firmy oraz brania kredytów, pana mecenasa Marcina Matczaka. Zresztą ciekawe, że obaj chcieli stać się na siłę idolami młodego pokolenia, którego nie rozumieją. Nie idzie wyłącznie o farmazony głoszone przez Matczaka seniora w mediach. W skrojonym dobrze garniturze opowiadał jak syn doszedł do tego kim jest. A kim jest? Poza jego Patointeligencją reszta utworów Maty nie wryła się zbytnio w ludzką pamięć. Matczak i jego syn stali się synonimem dziaderstwa i przestarzałego toku rozumowania. Marcin Matczak urodził się w sławnie (województwo lubuskie) w 1976 roku. Kiedy upadł PRL miał lat trzynaście. Widział dorastając w latach 90. XX wieku, jak jego rodzinny region położony na styku trzech województw: lubuskiego, wielkopolskiego i dolnośląskiego upada ekonomicznie. Udał się do wrocławia celem podjęcia studiów i do sławna nie wrócił jak wielu jego rówieśników z innych podobnych regionów kraju. Matczak senior nic sobie z tego nie robi. Uważa ciężką pracę za marne pieniądze na umowach śmieciowych za metę do przyszłej kariery. Tym, co się nie udało ma jedynie wyzwiska i głupi śmiech do przekazania. Co do Maty to najwidoczniej po roku kreowania go na „osobowość” życia publicznego w polsce młodym już nie chce się go słuchać. Być może tata nie pomógł, a raczej zaszkodził scenicznej „autentyczności” syna. O Macie teraz jest cicho. Przypomniano sobie o nim ostatnio przy okazji gali nagród polskiej branży muzycznej Fryderyków. Ponieważ ktoś tam nietypowo ubrany odbierał nagrodę w imieniu „rapera”. A tym ktosiem był kolejny przebrzmiały celebryta sprzed ponad dekady niejaki Gracjan Roztocki. Może ktoś jeszcze pamięta? Tak czy owak. Mamy kolejny przykład patologii rodzinnej wśród celebrytów. To Edyta Górniak znana z tego, że kiedy coś tam śpiewała. Obecnie jest rozpoznawalna ze swoich dziwnych poglądów na życie i niechęci do szczepień. Wątpi także w istnienie covida stając się jedną z ważniejszych antyszepionkowców wśród celebrytów. Na śmieszność wystawiła się ponownie promując syna na siłę w roli „rapera”. Jego występ na youtube został publicznie wyśmiany i chłopak przestał na razie kreować się na gwiazdę.

Co łączy owe trzy przypadki, Królikowskiego, Matę i syna Edyty Górniak? Bardzo spory mianownik przewin. Cała ta trójka korzystała z bycia dziećmi sławnych rodziców jak w pierwszym i ostatnim przypadku, a co do Maty zamożności oraz pozycji społecznej ojca. Stworzyli wokół siebie a raczej nich samych patologiczne relacje. Pieniądze, sława, blask fleszy dały im poczucie wyjątkowości, posiadania talentów jakich naprawdę nie mieli i raczej mieć nie będą. Celebryci kiedy odczuwają brak poklasku ze strony fanów, to wycofują się na z góry upatrzone pozycje celem powrotu do show biznesu. Tak na pewno jest z przebrzmiałą gwiazda estrady Tatianą Okupnik. Co jakiś czas pojawia się i znika.

Jeszcze jedną przewiną celebrytów oprócz kreowania się na autorytety wielu dziedzinach życia jest …. A jakże! Ekologia!

Nie trzeba nikogo przekonywać, że w ostatnim dwudziestoleciu, a raczej trzydziestoleciu nasza ziemia przechodzi klimatyczne ocieplenie. Zmiany widać w pogodzie gołym okiem. Od kilku lat mówi się o odejściu od energii pochodzącej z ropy i węgla, a coraz częściej o pozyskiwaniu energii odnawialnej. Wszyscy o tym mówią. Ocieplanie klimatu wpływa na nasze życie oraz zdrowie. Temat zmian jakie zachodzą w atmosferze podchwycił mainstream. Celebryci starają się być bardzo eko. Na przykład w TVN 24 jest program w całości poświęcony zmianom klimatycznym. Ta sama stacja telewizyjna prezentuje w programach rozrywkowych styl życia, który od lat zbliża nas do katastrofy klimatycznej. Niemała w tym rola celebrytów lub osób chcących uchodzić za osobistości. Od zawsze w teatrze lub kinie przewijali się aktorzy zdolni i beztalencia. Kiedyś weryfikowała ich publiczność, dziś o ich byciu lub publicznej śmierci decydują agencje reklamowe oraz światowe marki. Trudno jest zejść z owego „Olimpu”, zrezygnować z wygodnego stylu życia. Kiedy brakowało angażu w teatrze czy kinie lub nawet w przygłupim serialu telewizyjnym to reklamy ratowały życie tym „wielkim artystom”. My zaś zapatrzeni w telewizję i kolorowe czasopisma kupowaliśmy ich życie chcąc mieć to, co niby oni. Potem kiedy mody mijały te rzeczy lądowały w śmieciach. Skutek jest tego taki jaki mamy teraz. Nie ma co się rozpisywać o tym, co co roku nasz świat spotyka ze strony natury. W kontraście do tego stoi postawa zawsze zadowolonych celebrytów, którzy kiedy zaliczą publicznie wpadkę są jak w tekście piosenki Edyty Górniak „To nie ja” piękni z romansu tła i zmęczeni tylko z gazet. O ironio, pasuje to nie tylko do Antka Królikowskiego. Nauczmy się żyć świadomie, ekologicznie dbając o planetę i nie żyjąc non stop cudzą toksyczną codziennością.

Robert