Czy to koniec bajki?

Ludzie lubią bajki i kupują bajki. Chcą wierzyć w idealny świat jaki poznają będąc dziećmi. Świat opowiadany im przez dziadków czy z książek czytanych im do snu przez rodziców. Ucieleśnieniem takiego bajkowego świata była kiedyś instytucja monarchii, dziś są nimi gwiazdy sportu, filmu czy muzyki rozrywkowej. Tam gdzie jeszcze jest monarchia stanowi właśnie ową żywą bajkę dla ludu. Rolę przewodnią pośród zachowanych jeszcze pozostałości monarchistycznego Parku Jurajskiego w europie ma bez wątpienia brytyjska monarchia. Zmarła królowa Elżbieta II była najbardziej rozpoznawalną postacią pośród swoich kuzynów posiadających jeszcze trony. Stanowiła przez lata panowania miły dla wielu symbol ciągłości imperium brytyjskiego. Niewielu podważało sens istnienia wielowiekowej instytucji na wyspach brytyjskich. Brytyjczycy traktowali monarchię w życiu publicznym kraju jako rzecz oczywistą. Ich przodkowie rodzili się i umierali za panowania jakiegoś monarchy lub monarchini. Przywiązanie do królowej nie było cechą wszystkich osób zamieszkujących kraje brytyjskiej wspólnoty narodów. Już za życia Elżbiety II mówiono o krajach wspólnoty chcących się pozbyć jakichkolwiek związków z londynem. Jednym z nich jest jamajka. Na tej karaibskiej wyspie tamtejsze społeczeństwo chce na drodze referendum podziękować obecnemu monarsze Karolowi III za bycie głową państwa, ale także wystawić rachunek wielkiej brytanii za wieki niewolnictwa i rasizmu.

Również nad tamizą będziemy mieli coraz więcej głosów (szczególnie pośród młodych brytyjskich obywateli) podważających sens istnienia monarchii. Wzrasta liczba młodych chcących pozbyć się Windsorów. Dane z 2019 roku mówią o 19% przeciwników monarchii wśród osób w wieku 18-24 lata, obecnie jest to 27%. Być może jeszcze nie za życia Karola III dokona się zmiana ustroju na wyspach brytyjskich, ale książę walii Wilhelm nie może być pewien sukcesji po śmierci ojca. Czas pokaże czy ta grupa społeczeństwa brytyjskiego nie zmieni zdania z biegiem lat? Było wiadomo, że po śmierci królowej rozgorzeje publiczna dyskusja na temat sensu istnienia monarchii. Kolonializm, nacjonalizm, dziedziczne przywileje posiadaczy ziemskich z tytułami i herbami, z tym kojarzy się brytyjska monarchia większości młodych mieszkańców zjednoczonego królestwa. Odrzucenie tego dziedzictwa rodem z minionych wieków przez następne pokolenia przyniesie kres monarchii. Będzie to zapewne ewolucja społeczna. Na razie brytyjskie dzieci będą uczone w szkołach szacunku i czci dla monarchii oraz osoby króla. Nowy książę walii będzie szykowany na następcę ojca.

Obecnie sytuacja gospodarcza wielkiej brytanii jest najgorsza od czasów reform premier Margaret Thatcher w latach 80. XX wieku. Właśnie do polityki pierwszej kobiety premier na wyspach brytyjskich nawiązuje swoimi działaniami obecna szefowa rządu Liz Truss. Dokonuję cięć socjalnych przy jednoczesnym obniżeniu podatków dla najbogatszych. Nie podoba się to większości opinii publicznej, do tego brakuje nad tamizą po brexicie pracowników. Braki kadrowe są powodem zatorów w zaopatrzeniu sklepów, ale nie tylko. Nie zanosi się na wyż demograficzny, raczej na przewagę liczby zgonów nad liczbą urodzeń. Szkocja myśli o secesji. W przyszłym roku ma odbyć się tam referendum niepodległościowe, ale rząd w londynie zapowiedział, że nie będzie ono dla niego wiążące. Te sprawy są istotne dla nowego monarchy. Będzie się mierzyć z nowym światem, innym niż ten w jakim był wychowywany. Tego świata już nie ma, odszedł ostatecznie wraz z jego matką.

Robert