Demonstracja w rocznicę inwazji na ukrainę. Tekst przemowienia i ulotki bloku anarchistycznego

Współorganizowałam blok anarchistyczny na demonstracji z powodu rocznicy inwazji na ukrainę. Malowanie banerów i podobne sprawy jak zwykle było w miarę przyjemne. Z organizatorami głównej demonstracji miałyśmy dość niedużo kontaktu, ale generalnie sympatycznie.

Poniżej zamieszczam tekst przemówienia, ulotkę i parę zdjęć.

Utopia

Przemówienie

2 lata… 2 lata strachu, cierpienia, żałoby i nadziei. Nadziei na szybkie zwycięstwo i powrót do normalnego życia. Nadziei, która z każdym mijającym miesiącem słabnie i ustępuje miejsca świadomości, że to się szybko nie skończy. Entuzjazm, z jakim społeczeństwo stawiało opór w pierwszych miesiącach wojny, powoli ustępuje miejsca bezradności i zmęczeniu.Zmęczeni są ci, na których domy codziennie spadają bomby, zmęczeni bliscy tych, którzy zginęli z rąk okupantów, ale przede wszystkim zmęczeni są ci, którzy do dziś siedzą w okopach i kontynuują walkę o życie i wolność. My też jesteśmy zmęczeni i nieraz czujemy się bezradni. Wspieramy bliskich na froncie odczuwając boleśnie każdą ich stratę. Entuzjazm wynikający z mobilizacji z pierwszych miesięcy wojny zastąpiła rutyna i żałoba. One zabijają nie gorzej niż miny, bo gdy ginie nadzieja, ginie szansa na przyszłość.

Międzynarodowa, czy raczej międzypaństwowa solidarność nie zadziałała tak, jak tego oczekiwaliśmy. Po 2 latach kraje zachodnie nadal powierzchownie odgrywają rolę współczujących, ale w praktyce odmawiają Ukrainie wystarczającej pomocy wojskowej. Dwulicowe oświadczenia zachodnich polityków to nic innego jak populizm i mydlenie ludziom oczu. Od dawna było jasne, że kraje zachodnie nie są zainteresowane szybkim zakończeniem wojny w regionie, ponieważ wojna jest dla nich dobrym interesem. Wiele krajów bezwstydnie kontynuuje handel z Rosją, w tym sprzedaż komponentów do produkcji broni, a jednocześnie potępia działania Kremla. Nie powinniśmy się jednak zbytnio dziwić: hipokryzja polityków jest ich normalnym zachowaniem. Nie powinniśmy też czekać, aż zagraniczni lub lokalni politycy przejmą inicjatywę – musimy polegać na sobie nawzajem.

Od czasu wybuchu wojny na pełną skalę większość działań solidarnościowych pochodziła od ludzi, nie od ich rządów. Do dziś to my zbieramy fundusze, przyjmujemy uchodźców i nagłaśniamy sprawę, podczas gdy politycy z całego świata wzywają do rozejmu z Putinem. Namawianie strony ukraińskiej do rozejmu na warunkach okupanta obnaża perfidię polityków chcących kosztem ludności ukraińskiej zadbać o własne interesy. Dla regionu oznaczałoby to katastrofę. To zwykli ludzie stoją na pierwszej linii frontu i przelewają krew za wolność, podczas gdy politycy i oligarchowie czerpią zyski ze śmierci i bólu. To ludzie tworzą i utrzymują struktury pomocy i wsparcia tym, których ta wojna dotyka najbardziej. I to w końcu zwykli ludzie, czyli my – jesteśmy jedynymi, które mogą zmusić chciwych i obłudnych polityków do skierowania wymaganej pomocy wojskowej tam, gdzie jest ona potrzebna. Politycy nigdy nie będą robić nic z własnej woli. 

Powinnyśmy wspierać każdą inicjatywę samoorganizacji ludności w regionie objętym wojną. Mimo, że ludzie różnie reagują w warunkach wojennych a sytuacje graniczne wyciągają na światło dzienne nieraz ich ciemne strony, tym niemniej jest też miejsce na pomoc wzajemną czy narażanie wlasnego życia by pomóc innym. Tam gdzie państwo nie dociera, między sąsiadami pomagającymi sobie nawzajem (nawet w tak trudnej sytuacji) wytwarzają się mechanizmy, które będą mogły położyć podwaliny pod przyszłe wolne społeczeństwo. 

Dlatego dziś chcemy przypomnieć nam wszystkim, że gdyby nie heroiczny opór ludu Ukrainy i internacjonalistycznych bojowników na frontach, gdyby nie wolontariuszki niosące pomoc cywilom ryzykując życiem, gdyby nie nasza międzynarodowa solidarność – nie przetrwalibyśmy tych 2 lat, a oligarchia i politycy sprzedaliby nas i nasze domy okupantom. Żadne państwo, żaden rząd (w tym ukraiński) nie zasługuje na pochwałę, na jaką zasługują ludzie, którzy stoją solidarnie pomimo bombardowań i dzielących ich granic. Ci sami ludzie pewnego dnia położą kres imperiom i dominacji klasowej. 

Dopóki wszystkie nie będziemy wolne. Wolność albo śmierć!

Ulotka

Zjęcia