Wilcza 30 to nie „Syrena”, to już przeszłość. Tak jest od ponad dwóch lat, od 5 grudnia 2021 roku. Nie ma tam anarchistów, są za to ludzie mające poglądy dalekie od anarchizmu. Do obecnego stanu na byłym skłocie „Syrena” przyłożył rękę kolektyw „Przychodnia” do spółki z członkami WSL-u – Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Ten sam WSL wspierał Joanne Rońde w jej kandydowaniu z list PiS-u do Rady Dzielnicy Warszawa-Śródmieście. W filmiku wyborczym działaczki lokatorskiej występują trzy osoby ze stowarzyszenia w tym wiceprzewodnicząca WSL-u Ula Żurańska, która jest jedną z negatywnych postaci zdarzeń z przed ponad dwóch laty na ówczesnym skłocie „Syrena”.
Pani wiceprezes przeszkadzała tęcza na skłocie, ale polityczka w przestrzeni tegoż skłotu już nie. Nie jest w tym odosobniona. Również nie wadzi to osobą mieszkającym w dawnej „Syrenie” i sąsiedniej „Przychodni”. Jeszcze nie sprasza Joanna Rońda tam prawicowych polityków. Więc pewnie według nich jest ok. Prezes WSL-u Piotr Ciszewski mówi niechętnie o PiS-ie, ale najwyraźniej tylko mówi i pisze. Częściej atakuje anarchistów na (swoich pożal się losie) postach w mediach społecznościowych, nazywając ich drobnomieszczanami i anarchokarolakami. Warto przypomnieć, że ponad siedem lat temu pisał książkę o reprywatyzacji z jednym z tych „drobnomieszczan”. Wtedy współpraca z owym „anarchokarolakiem” mu najwyraźniej nie przeszkadzała. To już przeszłość. Obecnie WSL współpracuje z politykami i koncesjonowanymi przez siebie aktywistami. Zastąpił anarchistów z „Syreny” ludźmi tak mało wiarygodnymi. Politycy nie są sojusznikami lokatorów. Wspierają eksmisję na bruk, stoją za nieustannym podwyższaniem czynszu, ramie w ramie w z deweloperami kreślą nam od lat politykę mieszkaniową. Niszczą komunikację publiczną robiąc miejsce dla trujących środowisko samochodów, zabierają nam wspólną przestrzeń kulturalną czy stopniowo likwidują parki aby deweloperzy mogli jeszcze mieć więcej gruntów. Po takiej stronie opowiedział się WSL wspierając kandydaturę Joanny Rońdy. Nie należy wierzyć w to, że jako radna zmieni w Śródmieściu patologiczną sytuację mieszkaniowa, przyczyni się do zwiększenia zieleni w centrum miasta. Będzie jedynie realizowała interes partii z której listy startowała. Stowarzyszenie opowiedziało się po stronie PiS-u dokonując ostatecznego samo zaorania. Ten przykład niech będzie ostrzeżeniem dla innych jak kończą się sojusze z politykami. Jakby tego było mało ostatnio odjaniepawiliło się coś jeszcze w kamienicy przy Wilczej 30. Sesja reklamowa dla „Adidasa” z udziałem osoby mieszkającej na „Przychodni”. Występ w reklamie marki odzieżowej na skłocie nie da się niczym uzasadnić. Jak to możliwe, że do tego doszło? Miało prawo do tego dojść i doszło.
Od 5 grudnia 2021 roku zdążono już tyle świństwa tam odwalić, że z każdym tygodniem, miesiącem przekraczano kolejne granice. Brutalny atak na kolektyw „Syrena” ze strony obrońców Dimy nie był końcem staczania się tych miejsc w otchłań patologii (przemocy, tolerowania gwałcicieli, mizoginii, homofobii i transfobii). To dopiero był początek. Wywieszenie flagi biało-czerwonej z symbolem Polski walczącej na frontonie kamienicy przy Wilczej 30 celem uczczenia wybuchu Powstania Warszawskiego w 2022 roku było już przegięciem. Obrona wywieszonej flagi państwowej przez niektóre osoby w komentarzach była żałosna. Z biegiem czasu było już tylko coraz „lepiej”. Efektem patologicznej sytuacji panującej przy Wilczej 30 jest m.in. startowanie działaczki WSL-u w wyborach z list PiS-u do samorządu śródmiejskiego Warszawy i mieszkaniec wilczej 30 (dawna budynek Syreny) reklamujący markę „Adidas”. Lista powodów dla których trzeba omijać Skorupki 6 i Wilczą 30 systematycznie rośnie. Całe to środowisko (chcące nie wiadomo za, co uchodzić) nie komentuje tego. Trudno komentować oczywiste fakt. Trzeba było by znowu zmyślać, naginać fakty dla własnych celów. Lepiej przemilczeć, nie odnosić się do tego. Może inni zapomną, będzie tak jak było.
Nikt nie zapomni, co wydarzyło się w 2021 roku i potem na obu skłotach. Zapewne będą dalej się odbywać takie szopki na Wilczej 30. Osoby tam mieszkające w imię swojej wizji aktywizmu i posiadania tego miejsca są gotowi zaakceptować największe idiotyzmy sprzeczne z tym czym było to miejsce jeszcze ponad dwa lata temu.
Robert